Test BMW i3: najlepsze auto elektryczne z Europy?

BMW i3 - w końcu coś się ruszyło!

Powiedzmy sobie jasno – samochody hybrydowe to pojazdy, których mimo wielu prób nie jestem w stanie zaakceptować jako aut dających przyjemność z jazdy. W trakcie dynamicznej jazdy są głośne i mało ekonomiczne, bo ich konstruktorzy najczęściej wyposażają je w świdrujące słuch bezstopniowe skrzynie biegów CVT. Z kolei ich mityczna ekonomiczność, to pochodna nadludzkiego skupienia, ciągłej obserwacji sytuacji na drodze oraz wyeliminowania ze słownika kierowcy słów dynamika i przyjemność z jazdy. Co więcej, ceny hybryd są nadal na tyle wysokie, że tezy o ich rzekomej ekonomiczności to po prostu herezje.

Dużo lepiej, przynajmniej teoretycznie, w roli ekonomicznych aut z pazurem, powinny radzić sobie samochody elektryczne.  Ich silniki pracują praktycznie bezszelestnie, rozwijają moc niezwykle równomiernie od najniższych obrotów, a do tego nie zużywają ani grama paliwa. Niestety mają niewielki zasięg, kiepsko się prowadzą, ładowanie baterii trwa godzinami, a ich ceny są wręcz absurdalne. Mitsubishi i-MIEV, wyglądający i wykończony równie szlachetnie co Daewoo Matiz, kosztuje 122 300 zł!

Od zeszłego roku sytuacja z samochodami ekologicznymi uległa jednak drastycznej zmianie. Niemiecki koncern BMW zaproponował bowiem auto, które w cenie tandetnego i-MIEVa oferuje nieźle wykończone, zaskakująco szybkie i komfortowe auto elektryczne, które na dodatek może pokonać dystans nawet do 300 km.

BMW i3, bo o nim mowa, to niezwykły samochód. Nie jest to z pewnością prawdziwe BMW, ociekające męskością, butą i splendorem. To  raczej twór, w którym skumulowano najnowsze rozwiązania i technologie BMW z zakresu prac nad alternatywnymi źródłami napędu. Pudełkowate nadwozie, z niecodziennie otwieranymi drzwiami, wąskimi acz wielkimi kołami (155/70/R19), szklaną pokrywą bagażnika, dwoma wlewami paliwa i ciekawie obniżoną linią bocznych szyb w tylnej swej części, wygląda delikatnie rzecz ujmując „nietypowo”. Baczny obserwator nie będzie mieć jednak problemu z rozpoznaniem marki, bowiem przy wysoko umieszczonej masce silnika dumnie pobłyskują dwie charakterystyczne dla BMW nerki. Sam silnik nie jest jednak umieszczony pod przednią maską, a pod podłogą  bagażnika auta, pomiędzy tylnymi kołami. Obok niego znalazło się miejsce na spalinowy agregat, który jako opcjonalne wyposażenie doładowuje baterie i3.

BMW i3 występuje bowiem w dwóch wersjach: stricte elektrycznej oraz z tzw. Range Extenderem czyli silnikiem z motocykla BMW, który zasila baterie auta w prąd, wydłużając zasięg auta nawet o 200 km.

BMW i3 zaskakuje nie tylko swoim nadwoziem, ale i wnętrzem. Już zajęcie miejsca w jego kabinie wiąże się ze sporym zaskoczeniem. Tylne drzwi otwierają się bowiem w przeciwnym kierunku niż przednie i choć na pierwszy rzut oka wydaje się być to dobrym rozwiązaniem, z uwagi na łatwy dostęp do kabiny, to w rzeczywistości jest zupełnie na odwrót. Po pierwsze, aby wsiąść na tylną kanapę trzeba najpierw otworzyć przednie a potem tylne drzwi, a po drugie konieczne jest odpięcie pasów przez osoby siedzące na przednich fotelach. Gdy autem często podróżuje kilka osób, jest to wyjątkowo irytująca czynność.

Jednak po zajęciu miejsca na przednich fotelach, humor kierowcy ulega poprawie. Fotele umieszczone są dość nisko w stosunku do podłogi, kierownica ma szeroki zakres regulacji, a poszczególne pokrętła, przyciski i sterowanie nimi są identyczne jak w innych modelach BMW. Z tyłu jest wyraźnie mniej miejsca niż z przodu, ale osoby o wzroście ok. 175 cm będą usatysfakcjonowane przestronnością.

Na uwagę zasługują wysokiej jakości ekrany ciekłokrystaliczne o obrazie ostrym niczym żyleta, intuicyjna obsługa systemu iDrive oraz bogata paleta usług wchodząca w skład systemu ConnectedDrive.

To co rzuca się w oczy po zajęciu miejsca w kabinie to nietypowe materiały, które posłużyły do wykończenia kabiny. Zarówno górna część deski rozdzielczej jak i tylne boczki drzwi pokryte są tworzywem uzyskanym z recyclingu odpadów, a tapicerka na drzwiach przypomina tę używaną do wykończenia sof i tapczanów znanej szwedzkiej firmy meblarskiej. Poza tym plastiki użyte do wykończenia konsoli centralnej są miękkie i przyjemne a dotyku, zupełnie jak w innych modelach bawarskiej marki.

To co przeszkadza w BMW i3 to nieuchylane szyby w tylnych drzwiach. Problem o tyle istotny, gdyż korzystanie z klimatyzacji obniża zasięg pojazdu, zatem w skrajnych przypadkach, pasażerowie tylnych siedzeń mogą poważnie się poważnie zgrzać, jeśli priorytetem kierującego będzie utrzymanie zasięgu. Co więcej na ten ostatni element, wpływ ma szereg innych urządzeń w jakie wyposażono BMW i3. Radio, światła, podgrzewania foteli, ogrzewanie szyb i lusterek – to wszystko wyraźnie obniża zapas energii zgromadzonej bateriach.  I w ten oto sposób dochodzimy do najbardziej niecodziennego elementu BMW i3 czyli jego zespołu napędowego.

BMW i3 napędza elektryczny silnik o mocy aż 170 KM, który pozwala rozpędzić to dość lekkie auto (1315 kg) od 0 do 100 km/h w zaledwie 7,9 sekundy. Niesamowite wrażenie robi przede wszystkim sposób w jakie auto przyspiesza – praktycznie bezszelestnie i bez najmniejszych przestojów w dostawie mocy. Silnik błyskawicznie reaguje na dodanie gazu i kapitalnie rozpędza i3 do ok. 90 km/h. Trudno znaleźć na światłach rywala mogącego nadążyć za BMW i3 do prędkości ok. 70-80 km/h. W trakcie przyspieszania w kabinie panuje prawie zupełna cisza, a szum powietrza dochodzący z okolic tylnych okiem, pojawia się dopiero przy prędkości ok. 85-90 km/h. Gdyby nie on, trudno byłoby by ocenić faktyczną prędkość z jaką i3 porusza się na drodze. Komfort akustyczny jakie zapewnia i3 oraz dynamika jazdy w mieście są tym, co totalnie dystansuje ten model od popularnych aut hybrydowych. Coś niesamowitego!

BMW i3 nieźle też spisuje na trasie. Płynnie nabiera prędkości do ok. 120 km/h, a kres swych możliwości napotyka przy 150 km/h, kiedy to do głosu dochodzi ogranicznik prędkości (licznikowe 153 km/h).  Jazda z prędkościami powyżej 100 km/h wiąże się z podwyższonym zużyciem prądu oraz nadmiernym hałasem, dlatego dłuższe dystanse najlepiej pokonywać z prędkością 90 km/h. To samo sugeruje komputer auta, gdy kierowca wybierze najbardziej ekonomiczny tryb jazdy ECO Pro +. Co ciekawe w trybie tym oprócz włączenia ogranicznika prędkości (do 90 km/h), wyłączona zostaje także klimatyzacja a nawet nawiew powietrza! W samochodzie za ponad 100 000 zł klient oczekuje chyba jednak czegoś innego…

Zaletą jazdy w trybie ECO PRO+ jest możliwość zyskania zasięgu na jednym ładowaniu w mieście na poziomie 100 km, który może wzrosnąć o kolejne 100 km, jeśli baterie będzie doładowywał spalinowy agregat. Jego rolę pełni motocyklowy silnik z BMW C650 GT o pojemności 650 ccm, którego zasila benzyna z 9-litrowego baku. Na trasie realny zasięg potrafi sięgnąć nawet 300 km. Ładowanie baterii z domowego gniazdka trwa ok. 9 godzin, natomiast tzw. szybkie ładowanie ze stacji ERW ok. 30 minut.

Na tle aut większości aut hybrydowych, BMW i3 robi ogromne wrażenie także za sprawą prowadzenia. Jest niesamowicie zwrotne w trakcie jazdy po parkingu (lepsze pod tym względem jest tylko nowe Renault Twingo), świetnie reaguje na ruch kierownicy, a w zakrętach przechyły nadwozia są niewielkie. Jakość tłumienia nierówności stoi przy tym na dobrym poziomie i tylko głębokie studzienki dają o sobie znać w kabinie. Napęd przenoszony na tylne koła zapewnia dobrą trakcje w trakcie ruszania nawet śliskiej nawierzchni, mimo zastosowania w aucie opon o niewielkiej szerokości. Układ kierowniczy działa z zadziwiająco dużym oporem, a jego precyzja jest naprawdę wysoka. To zaskakujące, jak dobrze skalibrowano tę elektryczną przekładnię.

BMW i3 posiada także bardzo dobry układ hamulcowy. W trakcie awaryjnego hamowania pojazd nie zbacza ani na moment z obranego kierunku jazdy, a siła z jaką auto wytraca prędkość jest duża. Co więcej w trakcie miejskiej jazdy nie trzeba właściwie w ogóle używać pedału hamulca, bowiem auto za sprawą układu odzyskiwania energii z hamowania, bardzo mocno wytraca swoją prędkość. Na tyle mocno, że samo uruchamia tylne światła stopu gdy tylko odpuścicie pedał gazu!

BMW i3 to auto, za kierownicą którego poczujecie się jak ludzie z przyszłości. Choć wnętrze, wykonane z nietypowych materiałów, może nie wszystkim z początku przypaść do gustu, to sposób rozwijania mocy, dźwięki towarzyszące rozpędzaniu pojazdu i świadomość poruszania się nietuzinkowym autem robią niesamowite wrażenie. Szkoda tylko, że BMW i3 nadal jest dość drogim autem. Najtańsza wersja elektryczna kosztuje 153 tys. zł, odmiana doposażona w Range Extender już 174 tys. zł. Z drugiej strony, jeszcze do niedawna oferowany na polskim rynku Mitsubishi i-MIEV kosztował blisko 160 tys. zł a jakością wykonania mógł konkurować co najwyżej z Dacią. To co pokazało BMW jest pod każdym względem lepsze. I wiecie? Naprawdę daje ogromną frajdę z jazdy!