Opony zimowe latem: pomysł może brzmieć ciekawie...
Janusz Wąsacz jest znany z oszczędnościowych innowacji. A jedną z nich jest patent na posiadanie w swoim Passacie B5 jednego kompletu opon, ale przy zachowaniu bezpieczeństwa jazdy. Jaki to pomysł? Janusz zamontował w aucie opony zimowe i eksploatuje jest zarówno w sezonie chłodnym, jak i ciepłym. Zimą - gry warunki na drogach są gorsze, zimówki zapewniają trakcję i krótszą drogę hamowania, a latem - gdy warunki są lepsze, po prostu utrzymują Volkswagena na asfalcie. Czy Wąsaczowi udało się właśnie oszukać system? Niestety nie do końca.
Opony zimowe latem: czemu to zły pomysł?
Powodów dla których opony zimowe latem nie sprawdzają się, jest tak wiele że nie bardzo wiem od którego zacząć. Oszczędności? To bzdura. Bo opony zimowe często są droższe od letnich. A w temperaturze powyżej 7 stopni Celsjusza (która dominuje w Polsce przez większą część roku) ich bieżnik ściera się w niezwykle szybkim tempie. Bezpieczeństwo? Kolejne nadużycie. Zimowy bieżnik latem oznacza gorsze właściwości trakcyjne. Rozpływająca się guma ma problem z utrzymaniem pojazdu na torze jazdy - opony szybciej tracą kontakt z nawierzchnią np. w zakręcie. Zimówka latem wydłuża też drogę hamowania.
Opony zimowe latem: kierowcy grozi mandat?
Przekonań Janusza Wąsacza raczej nie uda się zmienić. Dlatego nadal może on wierzyć w opony zimowe latem. Co gorsze, tego nawyku nie będą w stanie wyplenić nawet funkcjonariusze policji. Nie mogą bowiem wlepić mandatu w sytuacji, w której samochód latem jeździ na oponach zimowych. Polskie przepisy nie wymagają bowiem stosowania ogumienia sezonowego.
Mandat za opony dotyczy tak naprawdę jednego scenariusza. Gdy ogumienie ma bieżnik o wysokości mniejszej niż 1,6 mm. W takim przypadku kierowca traci dowód rejestracyjny pojazdu oraz otrzymuje karę o wysokości od 20 do 500 złotych.