Strach przed nowymi egzaminami na prawo jazdy jest tym większy, że nikt tak naprawdę nie wie, jak będą one wyglądać. Do nowej ustawy nadal nie zostało wydane rozporządzenie wykonawcze. - Czekamy na wytyczne. Wszystko będzie jasne po 16 grudnia, na razie chodzą tylko plotki - mówi Witold Wilkosz, właściciel szkoły jazdy Autostrada w Krakowie.
Zobacz też: Samochód zastępczy obowiązkowo
Według wstępnych informacji, zamiast 18 pytań, ma być ich 32. 20 z wiedzy ogólnej i 12 ze specjalistycznej. Wszystko będzie się dziać w czasie rzeczywistym, a na pytanie będzie tylko jedna odpowiedź. W symulacji sytuacji na drodze pomogą materiały wideo i zdjęcia. Co więcej – nie będzie można zmienić swojej decyzji. Kursant będzie miał 45 sekund na odpowiedź do każdego z pytań. Całość ma być symulacją sytuacji na drodze. Taki rodzaj testów ma zlikwidować proceder uczenia się pytań na pamięć i zwykłej ‘bezmyślności’ przyszłych kierowców.
Zobacz też: Nowy sposób na uchylenie się od mandatu
Jeszcze w lipcu tego roku egzamin na prawo jazdy w Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego zdawało ok. 8 tys. osób. W październiku na testy zapisało się już ponad 10 tys. osób, a w listopadzie liczba ta prawdopodobnie przekroczy 11 tys. Dla porównania w 2010 r. o tej samej porze zainteresowanych było o trzy tysiące osób mniej.
Zobacz też: Pojazdy straży miejskiej w nowych barwach
Jeśli ktoś zatem właśnie skończył kurs na prawo jazdy, radzimy się pospieszyć. Zarówno egzaminy na kat B. jak i na kat. A mają się diametralnie zmienić. Po nowym roku zdawalność egzaminów, która jest i tak nie za wysoka, może się jeszcze zmniejszyć.