Jeśli zdecydujemy się na zakup auta używanego, musimy podchodzić do sprzedawcy stosując zasadę ograniczonego zaufania. Nieuczciwym handlarzom opłaca się niewielkim kosztem zredukować przebieg auta, aby później podnieść jego rynkową wartość.
Popularność procederu redukowania przebiegu szczególnie można zauważyć przy zachodniej granicy naszego kraju, gdzie na każdym kroku można trafić na punkt zajmujący się tym procederem.
Dzieje się to dlatego, że sam proceder cofania licznika przebiegu nie jest zabroniony przez prawo. Zabronione jest poświadczenie nieprawdy na umowie kupna-sprzedaży lub w ofercie handlowej.
Z każdym miesiącem do sądów trafia coraz więcej spraw, w których osoby poszkodowane starają się odzyskać poniesione straty wynikające z przepłacenia za auto z przekręconym licznikiem. Ważne jest to, że najczęściej taki sprawy kończą się ukaraniem nieuczciwych firm i prywatnych sprzedawców.
Zobacz też: Wymiana silnika na używany
Co zrobić po zakupie auta z przekręconym licznikiem przebiegu?
Jeśli np. mechanik w czasie przeglądu zorientuje się, że przebieg auta jest znacznie wyższy niż ten, który jest wyświetlony na tablicy przyrządów, trzeba zabezpieczyć wszystkie dowody nieuczciwości sprzedawcy. Takim dowodem może być wydruk z danymi odczytanymi z komputera pokładowego. W droższych autach takie dane są zapisywane w kilku sterownikach. Nie zawsze oszustom chce się wymazywać wszystkich zapisów.
Czasem także możemy porównać przebieg z danymi zapisanymi w bazie producenta. Tak gromadzone są informacje, przy jakich przebiegach auto pojawiało się na przeglądach okresowych lub naprawach.
Może się też zdarzyć, że trafimy na wcześniejsze ogłoszenia naszego auta, gdzie widać na zdjęciach lub w opisie inny przebieg, niż zadeklarowany na naszej umowie.
Najmocniejszym argumentem dla sądu będzie opinia rzeczoznawcy samochodowego. Taka usługa kosztuje około 300 złotych.
Zobacz też: Zaciski hamulcowe: regenerować czy wymienić na nowe?