Nie istnieje takie pojęcie, jak „prędkość bezpieczna”. Każde przemieszczanie się pojazdu niesie ze sobą mniejsze lub większe niebezpieczeństwo zarówno dla osób nim jadących, jak i innych użytkowników drogi. Jest ono zwielokrotnione w zimowych warunkach. Jazda zaśnieżoną drogą przypomina taniec na linie nad klatką z głodnym tygrysem. Niebezpieczeństwa, jakie ze sobą niesie, można jednak znacznie zmniejszyć. Trzeba je wcześniej poznać. Jadąc nieodśnieżoną drogą kierowca musi być w pewnym stopniu detektywem i umieć odczytywać na podstawie różnych symptomów jej przebieg, stan nawierzchni pod śniegiem, obecność różnych przedmiotów przysypanych śniegiem, głębokość zasp, a nawet – rodzaj śniegu, jaki znajduje się na drodze.
Zobacz również: Jak rozpoznać śliską jezdnię zimą?
Najmniej niebezpieczna jest droga z ubitym śniegiem, po której wcześniej przejechało co najmniej kilka pojazdów, pod warunkiem, że nie jest on zlodowaciały, a opony mają dostatecznie wysoki bieżnik. Jeżeli śnieg nie jest ubity, a drogę pokrywa jego świeża warstwa, wówczas przyczepność kół może być porównywalna do przyczepności na lodzie. A to oznacza, że prędkość rzędu 20 km/h może już być za duża. Jeszcze gorzej, gdy śnieg spadł na drogę pokrytą warstwą lodu pozostałą po marznącej mżawce lub roztopach. Przyczepność kół jest wówczas bliska zeru i jada z prędkością większą, niż prędkość piechura (5-6 km/h) jest w praktyce niemożliwa.
Gdy na drodze znajdują się nieuprzątnięte, wysokie zaspy, wówczas oprócz możliwości zakopania się w nich istnieje ryzyko iż kryją one w sobie jakieś niewidoczne przedmioty lub – w przypadku zasp o wysokości ponad 1 m – samochody, które wcześniej w nich utknęły. Próba przejechania przez taką zaspę rozpędem (siłą inercji) może skończyć się tragicznie.
Zobacz również: Jak ruszać na śliskiej nawierzchni?
Trzeba pamiętać także o czujnikach poduszek powietrznych. Uderzenie w stertę średnio ubitego, mokrego śniegu, które przy prędkości 30-40 km/h nie wyrządzi żadnej szkody samochodowi, może spowodować wystrzał poduszek, co może mieć nieprzyjemny finał. Dlatego należy po śniegu zawsze jechać z taką prędkością, przy której uderzenie w dowolną przeszkodę nie zainicjuje działania mechanizmów uruchamiających poduszki.