W wielu polskich miastach, miasteczkach i gminach podejmowanie decyzji urbanistycznych coraz częściej przypomina eksperyment na żywym organizmie. Zamiast opartego na potrzebach mieszkańców, przemyślanego procesu planowania i zarządzania przestrzenią, obserwujemy kopiowanie rozwiązań z europejskich metropolii – bez refleksji, bez analizy lokalnych uwarunkowań, bez udziału społeczności.
- Logistyka miejska to nie moda. To konieczność
- Bezmyślne kopiowanie rozwiązań z Zachodu – ślepa uliczka
- Czy władza zapomniała, kto ją wybrał?
- Czas na powrót do korzeni – miasta dla ludzi
Logistyka miejska to nie moda. To konieczność
Logistyka miejska to dziedzina, która zajmuje się sprawnym przemieszczaniem ludzi, towarów i informacji w przestrzeni miejskiej. W przeciwieństwie do urbanistyki, logistyka opiera się na analizie danych, codziennych nawyków mieszkańców, przepływach ruchu, punktach krytycznych oraz kosztach społecznych i ekonomicznych. Dobrze zaplanowana logistyka to kręgosłup funkcjonującego miasta – nie tylko metropolii, ale też mniejszych ośrodków. To także narzędzie do przewidywania konsekwencji, a nie jedynie reagowania na skutki.
Bezmyślne kopiowanie rozwiązań z Zachodu – ślepa uliczka
W polskich realiach zbyt często mamy do czynienia z mechanizmem urbanistycznego kopiuj-wklej. Tworzenie woonerfów, które na Zachodzie są niewielkimi enklawami pieszych, w Polsce kończy się zamykaniem ważnych ulic, likwidacją parkingów w kluczowych punktach oraz przekształcaniem kilku dzielnic w strefy płatnego parkowania – bez zapewnienia alternatywy. Rowerowe kontrapasy umieszcza się na ulicach jednokierunkowych, mimo że wielu rowerzystów nie zna obowiązujących przepisów i nie rozumie zasad współdzielenia przestrzeni.
To wszystko w oderwaniu od lokalnych realiów – demografii, infrastruktury drogowej, przyzwyczajeń społecznych czy stanu transportu zbiorowego. W efekcie mamy nie optymalizację, lecz chaos. Mieszkańcy, którzy powinni być beneficjentami zmian, czują się wypchnięci z przestrzeni publicznej.
Czy władza zapomniała, kto ją wybrał?
Radni, burmistrzowie, prezydenci i wójtowie zostali wybrani przez obywateli – mają służyć lokalnej społeczności, a nie narzucać jej rozwiązania. Tymczasem ich działania coraz częściej przypominają zarządzanie wbrew mieszkańcom. Brakuje konsultacji, realnego dialogu, a decyzje są podejmowane zza biurka, na podstawie prezentacji i folderów, a nie danych i analiz.
Czas na powrót do korzeni – miasta dla ludzi
Nie jestem przeciwnikiem nowoczesności. Wręcz przeciwnie – chciałbym jej, ale mądrej, wyważonej i osadzonej w realiach. Miasto przyszłości to nie tylko rowery, zielone ławki i modne słowa. To także logistyka oparta o potrzeby codziennego życia: miejsca postojowe, dostęp do usług, komunikacja publiczna, ruch kołowy, pieszy – w równowadze.
Dlatego apeluję do władz samorządowych i wojewódzkich – przestańcie pomijać specjalistów z dziedziny logistyki miejskiej. Dajcie głos ludziom, którzy rozumieją miasto jako żywy organizm. Uwzględniajcie mieszkańców w procesach decyzyjnych. I zacznijcie zarządzać miastem nie modą, ale odpowiedzialnymi decyzjami.