W ewidencji Urzędu Dozoru Technicznego widnieje już ponad 10 200 punktów ładowania aut elektrycznych. Tylko w listopadzie ich liczba wzrosła o przeszło 760! Tak gwałtowne przyspieszenie w budowie infrastruktury dla elektryków ma związek z przepisami, które wchodzą w życie 1 stycznia – oceniają eksperci Powerdot. Jest też inna przyczyna.
- Ponad 760 nowych stacji ładowania elektryków w samym listopadzie 2024 r.
- Od stycznia 2025 r. nowe przepisy
- Pierwsze dotacje na budowę stacji ładowania
- Co kryją w sobie dane UDT?
Ponad 760 nowych stacji ładowania elektryków w samym listopadzie 2024 r.
Listopad 2024 r. przyniósł wysyp nowych punktów ładowania aut elektrycznych widocznych w Ewidencji Infrastruktury Paliw Alternatywnych zarządzanej przez Urząd Dozoru Technicznego. 25 listopada br. liczba widocznych w EIPA punktów przekroczyła magiczną barierę 10 tysięcy, aby do końca miesiąca przekroczyć l 10 200. Ponieważ na koniec października w ewidencji znajdowały się 9 454 punkty ładowania, mamy w listopadzie spektakularny wzrost infrastruktury aż o 760 punktów!
- Listopad był naprawdę bardzo gorący na rynku infrastruktury do ładowania aut elektrycznych, co potwierdzają dane Urzędu Dozoru Technicznego. Przeszło 760 nowych punktów ładowania zgłoszonych w ciągu zaledwie jednego miesiąca to niesamowity wynik. Regułą jest wzrost tej liczby o ok. 100-200 miesięcznie – zauważa Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce.
Od stycznia 2025 r. nowe przepisy
Jego zdaniem są dwa główne powody takiego przyspieszenia w budowie infrastruktury w ostatnich tygodniach. – 1 stycznia wchodzą w życie przepisy nakładające na właścicieli i zarządców istniejących budynków użyteczności publicznej obowiązek udostępnienia stacji ładowania elektryków, o ile parking obiektu ma co najmniej 20 miejsc – wyjaśnia szef Powerdot w Polsce. Przepis zawarty jest w ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Obowiązek nie dotyczy jedynie zabytków oraz budynków należących do małych i średnich firm (MŚP).
– Choć prawo jest bardzo miękkie, nie ma bowiem w nim mowy o żadnych karach za brak stacji, nie jest też wskazana instytucja, która miałaby weryfikować czy stacje ładowania zostały wybudowane, to spełniło ono swoją rolę. Wpłynęło na ożywienie inwestycyjne w branży i spowodowało pozytywne zmiany dla kierowców elektryków. Dziś stacje ładowania są dosłownie wszędzie: pod supermarketami, w galeriach handlowych, pod szpitalami, teatrami, domami kultury, uniwersytetami, stadionami, urzędami miast, gmin czy pod starostwami – ocenia Grigoriy Grigoriev, choć są ciekawe wyjątki od reguły, np. brak stacji na PGE Narodowy.
Pierwsze dotacje na budowę stacji ładowania
Drugą przyczyną wysypu nowych punktów ładowania jest okres upływający od uruchomienia programu priorytetowego „Wsparcie infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych i infrastruktury do tankowania wodoru”. Pierwszy nabór wniosków do tego programu rozpoczęto w styczniu 2022 r., a jego budżet wynosi w sumie 870 mln zł. Z dofinansowania mogli skorzystać przedsiębiorcy, samorządy, rolnicy oraz wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe.
– Wypłata środków dla beneficjentów tego programu ruszy prawdopodobnie na większą skalę w pierwszym kwartale przyszłego roku, a teraz obserwujemy finalizację procesów związanych z budową – zauważa szef Powerdot.
Co kryją w sobie dane UDT?
Jak należy interpretować dane o liczbie ponad 10 200 punktów ładowania widocznych obecnie w ewidencji UDT? Znakomitą większość tej liczby, tj. ok. 87%, stanowi już działająca publiczna infrastruktura. Przypomnijmy, że według „Licznika elektromobilności” PSNM pod koniec października w Polsce działały 8 184 punkty publiczne. Pozostałą część stanowi niewielka liczba oddanych do użytkowania stacji niepublicznych, których właściciele, np. hotele, wystąpili o audyt UDT (nie jest on obowiązkowy w przypadku stacji niepublicznych), a także urządzenia zgłoszone do ewidencji UDT, które dopiero oczekują na audyt urzędu, poprzedzający ich uruchomienie.